Panie i Panowie, dzień dobry. Przepraszam, że przeszkadzam... Zdaję sobie sprawę, że jesteście Państwo teraz nieustannie nagabywani. Na wstępie chciałbym za to przeprosić oraz przedstawić się. Mam na imię Antoine i mam 29 lat. Spokojnie, nie będę Państwa prosić o pieniądze. Staję przed Państwem dziś wieczorem ponieważ przeczytałem niedawno w gazecie, że we Francji żyje... blisko 5 milionów samotnych kobiet. Gdzie one są ? Już prawie 3,5 roku jestem zupełnie sam. Nie wstydzę się o tym mówić, ale mam tego dość. Spędzać wieczory przed mikrofalówką czy oglądać debilne programy w telewizji... To nie jest życie. Czaty, internet, po to by ktoś cię potem wystawił, to mnie nie interesuje. Jestem informatykiem, dobrze zarabiam : 2600 euro miesięcznie. Jestem dość wysportowany, dobrze gotuję. Wierzę w szczęście. Po prostu szukam kobiety, młodej kobiety, między 18 a 55 lat, która również ma problem z poznaniem kogoś w normalny sposób i która chciałaby przeżyć z kimś coś prawdziwego. Jeśli któraś z Was jest zainteresowana, może dyskretnie wysiąść na kolejnej stacji. Dołączę do niej na peronie. Niech się Pan nie wydurnia. Proszę pozostać kawalerem. Ja już od 5 lat jestem żonaty z upierdliwą jędzą. Jak Pan chce, mogę Panu dać jej numer do pracy, jest fryzjerką. Zadzwoni Pan, spotka się z nią. Ale proszę później się nie skarżyć. To bardzo miłe z Pana strony, ale nie szukam kobiety kogoś innego. Trzeba by jednak zapytać ją o zdanie, nieprawdaż ? Ależ nie, ona się zgadza, jestem tego pewien. Tylko pieniądze ją interesują. A Pan jak sądzę je ma, czyż nie ? Ja szukam miłości, nie chcę dobić targu. Oh la la, jest Pan skazany na porażkę. Będzie Pan tak musiał przemierzać całe metro. Proszę wybaczyć temu Panu, który, jak sądzę, nigdy nie zazna miłości. Spadaj palancie ! Taa... właśnie tak. Drogie Panie, ponawiam moją propozycję. Jeśli pośród Was znajduje się taka, którą poruszyła moja wizja miłości, niech wysiądzie. Proszę Pani, to był tylko sketch... Jeśli podobało się Państwu przedstawienie, proszę o drobne datki.